Informatyka dla prawnika
: 17 cze 2010, 16:26
Hej!
To jest mój pierwszy post na forum, więc witam wszystkich serdecznie!
Mam pytanie do Kolegów Informatyków, bardzo prosiłbym Was o pomoc.
Krótko o sobie:
jestem studentem prawa IV roku. Bardzo nieszczęśliwym studentem, bo czuję się zmasakrowany i rozczarowany tymi studiami. Zupełnie mi się to nie podoba i nie chcę mieć z tą branżą nic wspólnego
jestem już trochę za daleko, żeby zrezygnować, więc dociągnę do końca, a potem chciałbym zrobić sobie 3 letnie STUDIA INFORMATYCZNE, najlepiej inżynierskie.
I tutaj pojawia się moje pytanie do Was. Ostatni raz miałem do czynienia z matematyką w liceum. Z matematyki zawsze szło mi "dobrze" - dosłownie, bo miałem zawsze 4. Na matuzre zdawałem same humanistyczne gó**a - historię, WOS, itp.
Jeśli chciałbym pójść na studia informatyczne, to zostają mi tylko prywatne uczelnie. Nie będę robił reklamy, ale mieszkam we Wrocławiu i są w sumie 2 szkoły typowo informatyczne, które przyjmują...... na podstawie kolejności zgłoszeń. Poziom jest pewnie nie za wysoki.
Bardzo się boję, że po tylu latach nie ćwiczenia matematyki po prostu nie dam rady. Jak, Waszym zdaniem, wyglądać może trudność takich przedmiotów jak:
Matematyka dyskretna i logika
Algebra liniowa
Algorytmy i struktury danych
Analiza matematyczna
Probabilistyka i statystyka
Fizyka
dla kogoś, kto od dawna nie ćwiczył matmy? Czy gdy Wy studiowaliście, to dużo osób miało z tym problemy? Czy sądzicie, że na prywatnej uczelni, gdzie poziom jest niski, można dać sobie radę z tymi przedmiotami?
Dodam tylko, że moje umiejętności informatyczne ograniczają się do amatorskiego pisania w C++, Javie, Html-u. Te języki znam w sumie średnio, Jave chyba najlepiej, przygotowuję się teraz sam do egzaminu na SCJP. Ale najgorsze są te rzeczy czysto matematyczne.
Jak to wyglądało u Was - na studiach od razu wymagają znajomości całek, rachunków różniczkowych itp? Czy tego się uczy NA STUDIACH. Bo nie przypominam sobie, żeby moi koledzy, którzy zdawali matamtykę na maturze (rozszerzoną) mieli różnizki, całki, macierze itp.
Sorry, za długi post, ale bardzo mi na tym zależy - nie chcę sobie skopać do końca życia, nie popełnić drugi raz takiego błędu jak z prawem i chciałbym dobrze wybrać póki jestem jeszcze młody.
Zdaję sobie sprawę, że na Politechnikach i państwowych uczelniach na informatyce jest masę olimpijczyków, geniuszy matematycznych itp. Ja nie celuję tak wysoko
Dla mnie, zostaje chyba tylko Wyższa Szkoła Tego-i-Owego 
Z góry dzięki za odpowiedzi i pomoc!!!
To jest mój pierwszy post na forum, więc witam wszystkich serdecznie!
Mam pytanie do Kolegów Informatyków, bardzo prosiłbym Was o pomoc.
Krótko o sobie:
jestem studentem prawa IV roku. Bardzo nieszczęśliwym studentem, bo czuję się zmasakrowany i rozczarowany tymi studiami. Zupełnie mi się to nie podoba i nie chcę mieć z tą branżą nic wspólnego

I tutaj pojawia się moje pytanie do Was. Ostatni raz miałem do czynienia z matematyką w liceum. Z matematyki zawsze szło mi "dobrze" - dosłownie, bo miałem zawsze 4. Na matuzre zdawałem same humanistyczne gó**a - historię, WOS, itp.
Jeśli chciałbym pójść na studia informatyczne, to zostają mi tylko prywatne uczelnie. Nie będę robił reklamy, ale mieszkam we Wrocławiu i są w sumie 2 szkoły typowo informatyczne, które przyjmują...... na podstawie kolejności zgłoszeń. Poziom jest pewnie nie za wysoki.
Bardzo się boję, że po tylu latach nie ćwiczenia matematyki po prostu nie dam rady. Jak, Waszym zdaniem, wyglądać może trudność takich przedmiotów jak:
Matematyka dyskretna i logika
Algebra liniowa
Algorytmy i struktury danych
Analiza matematyczna
Probabilistyka i statystyka
Fizyka
dla kogoś, kto od dawna nie ćwiczył matmy? Czy gdy Wy studiowaliście, to dużo osób miało z tym problemy? Czy sądzicie, że na prywatnej uczelni, gdzie poziom jest niski, można dać sobie radę z tymi przedmiotami?
Dodam tylko, że moje umiejętności informatyczne ograniczają się do amatorskiego pisania w C++, Javie, Html-u. Te języki znam w sumie średnio, Jave chyba najlepiej, przygotowuję się teraz sam do egzaminu na SCJP. Ale najgorsze są te rzeczy czysto matematyczne.
Jak to wyglądało u Was - na studiach od razu wymagają znajomości całek, rachunków różniczkowych itp? Czy tego się uczy NA STUDIACH. Bo nie przypominam sobie, żeby moi koledzy, którzy zdawali matamtykę na maturze (rozszerzoną) mieli różnizki, całki, macierze itp.
Sorry, za długi post, ale bardzo mi na tym zależy - nie chcę sobie skopać do końca życia, nie popełnić drugi raz takiego błędu jak z prawem i chciałbym dobrze wybrać póki jestem jeszcze młody.
Zdaję sobie sprawę, że na Politechnikach i państwowych uczelniach na informatyce jest masę olimpijczyków, geniuszy matematycznych itp. Ja nie celuję tak wysoko



Z góry dzięki za odpowiedzi i pomoc!!!